Wywiad

Dzisiaj mam dla was przygotowany wywiad z pewnym studentem archeologi z Warszawy, który na co dzień jest... Grafikiem:D

Ja: Od kiedy interesujesz się informatyką? I jak to się w tobie narodziło?

Yordam: Ogólnie informatyką a raczej komputerami interesuję się od czasów podstawówki kiedy to dostałem swojego pierwszego PC-ta. Później gdzieś w okolicach gimnazjum chciałem programować, jednak jakoś to nie dotarło do mnie do końca (skończyło się na prostych rzeczach typu "Hello World" w C++). W tym samym czasie odkryłem Photoshopa i możliwości z nim związane oraz to, że cała wiedza o tym programie bardzo łatwo mi wchodzi do głowy. Było mi mało jeśli chodzi o grafikę i postanowiłem zająć się także grafiką 3D - do Blendera (program graficzny) podchodziłem kilka razy nim zrozumiałem o co w tym chodzi, jednak po jakimś czasie byłem w stanie stworzyć jakieś proste modele. Od tamtej pory rozwijam się w kierunku grafiki i w małym stopniu w stronę programowania (głownie Action Script) które trzeba było opanować wraz z Photoshopem.

Ja: Wahałeś się przy wyborze kierunku studiów? Dostałeś się tam, gdzie chciałeś?

Yordam: To może być dość ciekawa rzecz bo moje studia nie są związane z tym co robię. Studiuję archeologię na Uniwersytecie Warszawskim. Kierunek ten wybrałem z kilku powodów: po pierwsze, w branży graficznej bardziej liczy się własny warsztat i umiejętności nabyte we własnym zakresie, studiowanie grafiki zabija w jakimś stopniu pomysłowość i nadaje pracom mało oryginalny styl który często jest wyuczony właśnie na zajęciach. Po drugie, archeologia mnie interesuje i jest to kierunek raczej wybrany z racji hobby a niżeli przyszłego zawodu. Po trzecie, w archeologii również przydaje się to co robię na co dzień - czyli grafika (głownie grafika 3D) do wizualizacji zabytków, ruin, warstw stratygraficznych, itp. I po czwarte studiowanie archeologii zajmuje mało czasu ze względu na tryb w jakim robię ten kierunek, co za tym idzie mam sporo czasu na m.in. doskonalenie umiejętności czy poprawianie grafiki w Atropii.


Ja: Jak narodził się pomysł, by stworzyć taki projekt jakim jest atropia? Ile czasu to kosztowało? Ile osób jest zaangażowanych w projekt i jak dzielicie obowiązki? I ile kosztuje utrzymanie takiej gry?


Yordam: Pomysł rzucił kiedyś Marcin gdy się z nim spotkałem w rodzinnym gronie, założeniem było stworzenie gry która byłaby czymś nowym oraz by gracze mieli możliwość dorzucenia czegoś swojego do niej (np. nowe prefixy i sufixy są w 90% pomysłem graczy). Prace nad projektem zaczęliśmy we wrześniu 2009 roku i trwały one do końca czerwca. A od czerwca aż do teraz dorzucamy nowe elementy gry i poprawiamy stare, więc można powiedzieć, że prace trwają cały czas. Co do ilości osób zaangażowanych w projekt - jest ich w jakiś sposób sporo. Pomagają nam przede wszystkim gracze którzy wyszukują błędy lub podpowiadają zmiany. Jeśli chodzi o osoby które budowały całość to ja i Marcin. Marcin zajął się całą stroną programistyczną projektu, ja zrobiłem grafikę. Pomogła mi też moja znajoma która narysowała mi postacie. Obowiązki dzielimy tak jak to było założone na początku, Marcin poprawia błędy związane z działaniem gry, ja zajmuję się forum, grafiką oraz odpowiadam na "trudne pytania" od graczy. Kosztów utrzymania gry niestety zdradzić nie mogę, bo ich dokładnie nie znam, ale zapewniam, że nie dokładamy do tego interesu. 

Ja: A co z życiem towarzyskim? 


Yordam: Jakieś tam mam ;) Mam kobietę która mnie wspiera oraz rodzinę która kibicowała nam od początku i robi to nadal. 

Ja: Jak kształcisz się w swojej dziedzinie? Ile czasu na to poświęcasz? Jak było zanim zostałeś studentem?

Yordam:  Robię tak jak każdy samouk - tutoriale, fora i różne kursy które można kupić w internecie - z nic właśnie najczęściej korzystam, chociaż im dłużej się w tym siedzi tym bardziej chce się samemu dojść i znaleźć rozwiązanie. Czasem przychodzą one same przez przypadek. Zwykle uczę się nowych rzeczy gdy przychodzi dla mnie jakieś wyzwanie. Gdy pracowałem w agencji reklamowej mój poziom modelowania 3D na początku podjęcia pracy było o wiele niższy niż pół roku później - nauczyłem się w tym czasie korzystać z różnych opcji których kiedyś normalnie bym nie użył we własnych pracach. Tak więc kwestia tego ile poświęcam czasu na naukę jest chyba kwestią ile i jakie będzie następne wyzwanie.
Zanim zostałem studentem robiłem amatorsko grafiki dla znajomych lub znajomych znajomych często ot tak hobbistycznie. Tym samym się doszkalając. Mój poziom wtedy i teraz różni się znacznie, wtedy moje metody były dość ciężkie i bardzo okrężne chociaż efekty do dzisiaj mnie czasem zaskakują. Zajmowałem się też wtedy obróbką zdjęć oraz fotografią, ale z tym nigdy nie wiązałem swojej przyszłości.



Na dzisiaj to w sumie tyle.

0 komentarze:

Prześlij komentarz